Castle Party - SMĘDZENIE a sprawa polska



Writen at: 2011-01-10 15:48:46
http://electr-on.pl/modules.php?name=FELIETONY&rop=showcontent&id=31


------------------------------------------------
Pozdrawiam
Krzysztof Rakowski
Krzysztof Rakowski

Author: Krzysztof Rakowski

PM E-mail
Writen at: 2011-01-10 18:44:09
Hm, co poeta mial na mysli? Wszyscy narzekaja na sklad CP od zawsze, bo i kazdy lubi co innego. Ci, ktorym sie podoba nie beda pisac na ten temat peanow, bo i po co? Znalazl sie czlowiek, do ktorego sklad CP trafil - fajnie, tylko wystarczy to napisac w jednym zdaniu. Tekst to tylko literki - zapychacze, a wystarczyloby to skompresowac i napisac - och, sklad na CP bardzo mi sie podoba. Tak, wszyscy wiedza najlepiej, ale autor tekstu to przenajlepiej, jest wiekszym i z pewnoscia fajniejszym "znawca, doradca i medrcem", rzeklbym "nadmedrcem", a z pewnoscia na takiego sie kreuje. Tylko dalej nie wiem co chcial przekazac i nie wiem co z tego tekstu mialo wynikac.
------------------------------------------------
You had so much to give
You had your time to live
Christfuck, christfuck
Ataru

Author: Ataru

PM
Writen at: 2011-01-10 20:27:33
Powiem tylko, iż organizatorzy starając się zadowolić jak największą ilość fanów, osiągają odrobinę przeciwny skutek.

Skład CP 2010 dla przykładu, był bardzo urozmaicony, co nie zmienia faktu iż z soboty i niedzieli łącznie podobały mi się trzy (no, może cztery) zespoły. Trudno.

Aczkolwiek, jak chyba każdy z tych którzy uczestniczyli na CP przed kilkoma dłuższymi laty, uważam iż uwczesne edycje były ciekawsze. Może nie były tak urozmaicone w kierunku electronicznym, ale akurat tego ja zupełnie nie żałuję. Alexander
------------------------------------------------
Alexander

Author: Alexander

PM
Writen at: 2011-01-10 21:39:06
haha ciekawe zeczy i szczera prawda kazdy chcialby cos zobaczyc nie liczac sie ze to kosztuje i jak wszystko do okola co roku wiecej, kosztuje to rowniez wiele pracy organizatorow bo po festiwalu jest tylko kilka dni odpoczynku i praca zaczyna sie na nowo od lat kilku widze to na wlasne oczy jak wiele pracy i wyslilku to wymaga by spelnic oczekiwania tak ludzi bawiacych sie na festiwalu jak i czasem dziwaczne zyczenia zespolow (nie macie pojecia ) , oczywiscie nie zapominajac o imprezach towazyszaczych w klubach ktore jak widac zmieniaja sie czasem i trzeba znalezc inne miejsca a bolkow nie posiada zbyt wielu mozliwosci jesli chodzi o zabawe na dziedzincu to w zasadzie jak co roku wszyscy beda sie blakac od klubu do klubu zwiekszajac poziom alkocholu we krwi i bez wzgledu na to co bedzie , wiekszosc zapamieta tylko kaca i winiac za niego bedzie organizatorow wiec proponuje jak kolega napisal zwiedzic polskie wybrzeze w palacym sloncu nazekajac na kosmiczne ceny ,albo poplywac w basenie na polu namiotowym nie przejmujac sie niczym wiecej jak poziomem alko w organizmie
pozdrawiam i milej zabawy
------------------------------------------------
driver

Author: driver

PM E-mail
Writen at: 2011-01-11 13:35:37

Quote - Alexander:
Aczkolwiek, jak chyba każdy z tych którzy uczestniczyli na CP przed kilkoma dłuższymi laty, uważam iż uwczesne edycje były ciekawsze. Może nie były tak urozmaicone w kierunku electronicznym, ale akurat tego ja zupełnie nie żałuję. Alexander


... trawa była bardziej zielona, ptaki śpiewały, a my byliśmy młodzi i naiwni... He he he :)

Wcale nie uważam, iż wczesne Castle Party były lepsze pod względem muzycznym. Wystarczy spojrzeć na headlinerów - kiedyś były to np. Dreadful Shadows i Psyche, czyli kapele, na które dziś większość wzruszy ramionami i powie: 'mogą być, ale jako zapychacze, a nie gwiazdy'. Ja to postrzegam jako totalną zmianę percepcji - na przełomie wieków byliśmy zaściankiem Europy. Muzyka była dobrem luksusowym i trudno dostępnym. Nowych wykonawców poznawało się poprzez znajomych, tape-trading i radio, albo właśnie tego rodzaju festy. Koncertów było niewiele, były drogie i - najczęściej - daleko. Festiwal był okazją na zobaczenie kilku dobrych wykonawców w jednym miejscu i naładowaniem baterii na cały rok. Pamiętam, jak byłem tak głodny tej muzyki, że ślęczałem praktycznie całe dnie na dziedzińcu, aby nie uronić ani jednej nuty z tego, co działo się na scenie - z każdego CePa wracałem bogatszy o nowe wrażenia i odkrycia muzyczne, jak choćby polski Quidam czy Dreadful Shadows właśnie. Dziś widząc nagłówek, że na Castle Party zagra Atari Teenage Riot, przeciętny słuchacz, jeśli nie zetknął się wcześniej z tą nazwą, wejdzie do netu, jednym kliknięciem ściągnie dyskografię, odpali na chybił trafił jeden numer, po czym ogłasza wszem i wobec, ze mu się nie podoba, i wolałby, aby organizatorzy zaprosili <tu wstaw dowolną nazwę>. Czasy się zmieniły. Nie są gorsze, są po prostu inne.

Jeszcze dwa słowa o percepcji - ja także najmilej wspominam moje pierwsze CePy, ze względu na szalone akcje, jak wywoływanie duchów więźniów w przemoczonym deszczem namiocie na polu namiotowym na górze Ryszarda (tak, było kiedyś takie pole), ale i ze względu na absolutnie fantastyczne koncerty - jak choćby ten który dało Legendary Pink Dots w bolkowskim domu kultury (kapela której wtedy nie znałem, a i dziś nie słucham zbyt często). Dziś traktuję Castle Party jako miejsce spotkania z przyjaciółmi, do tego z okazją zobaczenia kilku solidnych a nawet i bardzo dobrych wykonawców. Tylko tyle i aż tyle. Każda 'bolkowiada' jest jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna, i z każdej wracam z uśmiechem na gębie i z obietnicą pojawienia się na kolejnej edycji.

A marudzenie - ufam iż mogę sobie na nie pozwolić, i od czasu do czasu dać znać organizatorom o potrzebach pewnej niszy ich 'klienteli' jak to uczyniłem choćby półtora roku temu, i co zaowocowało ubiegłorocznym koncertem Behemotha :) Dlatego przymykam też oczy na 'smędzenie' innych, bo zdaję sobie sprawę, że gustów muzycznych jest tyle ilu słuchaczy muzyki, a Krzysztof - słuchając naszych głosów - podejmie właściwe decyzje zapraszając takie kapele, abyśmy wracając kolejny raz z Bolkowa mieli banana na twarzy :)

Jeszcze jedna sprawa - fakt, że najłatwiej skrytykować, że coś jest 'do dupy', że 'organizatorzy strzelają sobie w stopę' czy 'będzie straszna lipa'. Takie wieszczenie z fusów, które albo się sprawdza, albo nie (pamiętam wrzask jaki się podniósł po zaproszeniu Renaty Przemyk i entuzjazm po jej - fantastycznym ponoć - koncercie, i dla odmiany - wrzask że po co zaproszono Sweet Noise - które mimo olbrzymiej produkcji scenicznej skutecznie wypłoszyło większość publiczności za zamkowe mury). Zobaczymy, wyjdzie w praniu. Tak krytykowany ATR może zagrać koncert, który wyrwie niedowiarków z butów, a Nosferatu może uśpić połowę publiki :)

Albo przyjdzie burza i niczego nie będzie :P
------------------------------------------------
Wyrżnijcie wszystkich, Bóg pozna swoich!
Ślimakołak

Author: Ślimakołak

PM E-mail Www
Writen at: 2011-01-11 13:38:52
Cóż Driver, jeśli tak zwykłeś spędzać Castle Part to współczuję.
Albo po prostu nigdy nie byłeś i nie widziałeś, ilu co roku jest ludzi pod sceną.
Ja swoje pierwsze CP w 2008 spędziłem właściwie pod sceną cały czas, opuściłem 2 koncerty.

Co do linkowanego artykułu ENJOY - 100 procent racji. Tacy niestety jesteśmy, taka nasza natura. Potrafimy najcześćiej narzekać, ewnetualnie podstawiać sobie nogi. Mimo, że scena dark independent w polsce nie jest silna, to niesłychanie jarają nas wszelkie przepychanki i kłótnie w tym małym grajdołku. Lepiej też krytykowac tych, którym sie chce robić coś więcej niż krytykować innych sprzed monitora :)
Ataru - artykuł nie jest tylko o super składie CP 2011 tylko o ciągłym narzekaniu ludzi. Nawet tytuł to sugeruje.
Można się spierać co do tego czy ludzie miągwają czy nie, ale przesłanie linkowanego artykułu jest jasne.


------------------------------------------------
adalbert

Author: adalbert

PM E-mail
Writen at: 2011-01-11 13:58:15

Quote - adalbert:
Cóż Driver, jeśli tak zwykłeś spędzać Castle Part to współczuję.


Z kontekstu wynika, że Driver jest jedną z osób z obsługi festiwalu, więc raczej zwykł spędzać Castle Party... w pracy :P.

Quote - Driver:
(...)wszyscy beda sie blakac od klubu do klubu zwiekszajac poziom alkocholu we krwi i bez wzgledu na to co bedzie , wiekszosc zapamieta tylko kaca (...)


Przykro mi, że w taki sposób postrzegasz uczestników festu :/.
------------------------------------------------
Wyrżnijcie wszystkich, Bóg pozna swoich!
Ślimakołak

Author: Ślimakołak

PM E-mail Www
Writen at: 2011-01-11 15:17:18

Quote - Ślimakołak:
... trawa była bardziej zielona, ptaki śpiewały, a my byliśmy młodzi i naiwni... He he he :)



Ja nie byłem młody (choć młody w moim przypadku nie jest dobrym określeniem), wątpię również czy naiwny, nie pamiętam by ptaki śpiewały częściej niż dzis, a co najwyżej mogę się zgodzić że trawa była bardziej zielona. ;)

Quote - na które dziś większość wzruszy ramionami i powie: 'mogą być, ale jako zapychacze, a nie gwiazdy'



Trzeba by zacząć od tego, że dla mnie większość obecnych "gwiazd" CP ma status "co najwyżej mogą być".

Quote - Festiwal był okazją na zobaczenie kilku dobrych wykonawców w jednym miejscu i naładowaniem baterii na cały rok.



I chyba widze powód rozmijania się naszych opinii. Twoje wrażenia są skrajnie inne niż moje, jak również dla mnie festiwal w Bolkowie był jednym z tych które były najdalej.

Quote - wejdzie do netu, jednym kliknięciem ściągnie dyskografię, odpali na chybił trafił jeden numer, po czym ogłasza wszem i wobec, ze mu się nie podoba,



Ja wiem to bez odtwarzania utworów. Pewnych gatunków po prostu nie trawię, jak choćby black-death metalu, czy techno-cyberpunk.

Quote - Czasy się zmieniły. Nie są gorsze, są po prostu inne.



Lubię zmiany i jednocześnie ich nienawidzę. Lubię, i wyczekuję, tam gdzie są potrzebne, a nienawidzę, gdy ze spobą zabierają coś dobrego, pozostawiając puskę, bądź stan który wymaga oczekiwania na kolejne zmiany.

Quote - A Krzysztof - słuchając naszych głosów - podejmie właściwe decyzje zapraszając takie kapele, abyśmy wracając kolejny raz z Bolkowa mieli banana na twarzy :)



Uważam że pan Krzysztof zbytnio chce, by wszyscy byli zadowoleni, a owocem jest "banana na twarzy" aczkolwiek "końcami do dołu". Choćby ilość uczestników - w roku 2010, mimo naprawdę sporego urozmaicenia, nie była wysoka, w porównaniu do lat ubiegłych.

Quote - Zobaczymy, wyjdzie w praniu.



Quote - Tak krytykowany ATR może zagrać koncert, który wyrwie niedowiarków z butów



Mogą, jeżeli upszednio zmienią rodzaj wykonywanej muzyki. Niektórzy po prostu nie lubią klimatu techno-cyberpunk, i nie wpływa na to sposób zagrania koncertu.

Quote - a Nosferatu może uśpić połowę publiki :)



To już bardziej w granicach ludzkich możliwości, choć oczywiście w to raczej wątpię.

Quote - Albo przyjdzie burza i niczego nie będzie :P



Nie ma to jak optymistyczne zakończenie. :) Alexander
------------------------------------------------
Alexander

Author: Alexander

PM
Writen at: 2011-01-12 15:29:16
Pozwole sobie sie odnieść, aczkolwiek z może nieco innej strony. Gdzies powoli zaczyna się przewijać nazwa: Castle Party - dark indie festival.
Co to daje ? Ano - w moim rozumieniu, pewien mandat do formalnego rozszerzania składu, szerszego żonglowania oferowana stylistyką. Przywykło się uważać że CP to fest koncentrujący się w szerokim nurcie dark independent, czyli oscylujący, w przekonaniu większości, w klimatach goth/coldwave/bat-cave/elektronika DI (bez wyszczególniania)
Indie z kolei kojarzymy zwyczajnie - z muzyką "niezależną", przedrostek "dark" jest to IMO trochę z czapy, ale ok - niech będzie że ma to dać gościom pewien drogowskaz czego sie moga spodziewać (nie będzie np. wesołego grania a la britpop, a będzie Nowsza Nowa Fala w stylu Editors)
Takie podejście da orgom szerszy oddech, ale dla staroszkolnych wielbicieli CP oznacza pewne rozmycie formuły. To trochę niewdzięczny wybór dla orgów - bo z jednej strony warto zwrócić uwagę na pojawiające się trendy i stopniowo je wprowadzać, co prowadzi nieuchronnie do wymiany pokolenia publiczności (oczywiście w perspektywie kilkuletniej) Z drugiej strony - skostnienie formuły poprzez zamknięcie jej w np gitarowym graniu spowoduje ograniczenie targetu i zatrzyma festiwal na pewnym poziomie bez sposobności dalszego rozwoju..
Chcę powiedzieć, że nie ma dobrej opcji - bez możliwości nie narażenia się komuś. Im bardziej formuła się będzie rozszerzała, tym bardziej będzie przybywać głosów zachwytu i krytyki nad składami.
Wydaje mi się, że art popełniony w Electronie jest swego rodzaju oczywistością - to raczej konstatacja normalnego stanu niż powód do dyskusji.
------------------------------------------------
www.altergothic.pun.pl
Pinhead

Author: Pinhead

PM E-mail Www
Writen at: 2011-01-15 20:12:34
Aj, przecież wiadomo że taki temat to pożywka dla trolli...

Quote - Alexander:
Ja wiem to bez odtwarzania utworów. Pewnych gatunków po prostu nie trawię, jak choćby black-death metalu, czy techno-cyberpunk.



A możesz podać jakiś przykład tego techno-cyberpunk? Bo myślę, że mogłoby mi się spodobać, tylko nie wiem czy masz na myśli raczej klimaty Yoji'ego Biomehaniki, (za wikipedią:) Covenanta, czy może Daft Punk?
------------------------------------------------
h0und

Author: h0und

PM Www