Writen at: 2012-07-30 19:55:07
Muzycznie - genialnie, każdy mógł znaleźć coś dla siebie i każdy z moich znajomych, chociaż mają różne gusta był szczęśliwy. Ja się wyhasałam pod sceną jak rzadko. Nie rozumiem dlaczego tak mało ludzi było, chyba po raz pierwszy od kilku lat festiwal był wart swojej ceny. Oprócz Klozetkillera i Artrosisa, no może Deathcampów mało było odgrzewanych co kilka lat zespołów, ale jednak zawsze dużo ludzi na nich przychodzi i dobrze się bawi.
Kościół - porażka, że wstęp był oddzielnie płatny, poza tym było tam duszno.
Co do piwa - zawsze można posiedzieć na rynku i kupić w sklepie, jednak smutne, że piwa z małych browarów typu Fortuna jeszcze do Bolkowa nie dotarły.
------------------------------------------------
Kościół - porażka, że wstęp był oddzielnie płatny, poza tym było tam duszno.
Co do piwa - zawsze można posiedzieć na rynku i kupić w sklepie, jednak smutne, że piwa z małych browarów typu Fortuna jeszcze do Bolkowa nie dotarły.
------------------------------------------------
Author: Nene
PM E-mail
Writen at: 2012-07-30 20:03:33
Byłem w Bolkowie całe cztery dni. Sądziłem, że może w niedzielę, odmieni się oblicze CP ale jednak tak się nie stało ...
Blutengel i Combichrist, dopełniły czary goryczy. Wyzuta całkowicie z emocji, muzyka puszczona z laptopa jest policzkiem wobec wiernego widza tego festiwalu. Kto tu ma mniej szacunku: organizator, który godzi się na takie gówno ? czy też "gwiazdy"?
Osobne biletowanie nieszczęsnego "ewangelika". Gratuluję tupetu. Po to daję te ciężkie pieniądze, żeby mieć pełny pakiet.
Tak drodzy decydenci. Już nie ogłosicie jak to dobrze sprzedała się impreza. Ku refleksji za rok...
Owszem, do Bolkowa najpewniej wrócę ale już nie po to, żeby kupić karnet a dla znajomych. Sporo spotykanych osób, twierdzi podobnie.
------------------------------------------------
Blutengel i Combichrist, dopełniły czary goryczy. Wyzuta całkowicie z emocji, muzyka puszczona z laptopa jest policzkiem wobec wiernego widza tego festiwalu. Kto tu ma mniej szacunku: organizator, który godzi się na takie gówno ? czy też "gwiazdy"?
Osobne biletowanie nieszczęsnego "ewangelika". Gratuluję tupetu. Po to daję te ciężkie pieniądze, żeby mieć pełny pakiet.
Tak drodzy decydenci. Już nie ogłosicie jak to dobrze sprzedała się impreza. Ku refleksji za rok...
Owszem, do Bolkowa najpewniej wrócę ale już nie po to, żeby kupić karnet a dla znajomych. Sporo spotykanych osób, twierdzi podobnie.
------------------------------------------------
Author: labtec
PM E-mail
Writen at: 2012-07-30 20:12:42
Rewelacyjna edycja!
Hocico - ogień, krew i rozwałka,
Laeather Strip - dynamiczny występ pełen genialnych numerów,
H.EXE - wreszcie nowe dobre polskie granie elektroniczne na festiwalu,
Cold in May - białoruski czarny koń niedzieli (mogli być później np. o 17),
Merciful Nuns - bas, automat perkusyjny, gitara i wokal a siła rażenia olbrzymia,
Spiritual Front - nagłośnienie takie sobie, ale występ oczywiście świetny,
Closterkeller - odważny zestaw numerów (ale ileż można Agnieszki i Scarlet słuchać), świetne brzmienie i wykonanie - najlepszy ich koncert na jakim byłem
Poza tym niezły show CombiChrist, porządne ORE, mocny set Deathcamp Project...
ASF, Bloody Dead and Sexy i Pink Turns Blue to nie moja bajka do końca, ale prawdziwi tru goci chyba nie mieli na co narzekać!
Z kolei zupełnie nietru fani tego co w mroku jest "pozamuzycznego" i plastikowego dostali set Blutengela pełen przebieranek tańców i swawoli.
Pomysł, żeby piątek na dużej scenie świetny - mieliśmy najdłuższy festiwal CP w historii to co się dziwić, że karnet droższy (przypomnę, że poprzednio piątki się później zaczynały).
Kościół to super miejscówka, szkoda, że w sobotę nagłośnienie szwankowało a w niedzielę zupełnie siadło, ale to wszyscy wiedzą. Chyba jedyny minus, ale niewielki.
------------------------------------------------
Hocico - ogień, krew i rozwałka,
Laeather Strip - dynamiczny występ pełen genialnych numerów,
H.EXE - wreszcie nowe dobre polskie granie elektroniczne na festiwalu,
Cold in May - białoruski czarny koń niedzieli (mogli być później np. o 17),
Merciful Nuns - bas, automat perkusyjny, gitara i wokal a siła rażenia olbrzymia,
Spiritual Front - nagłośnienie takie sobie, ale występ oczywiście świetny,
Closterkeller - odważny zestaw numerów (ale ileż można Agnieszki i Scarlet słuchać), świetne brzmienie i wykonanie - najlepszy ich koncert na jakim byłem
Poza tym niezły show CombiChrist, porządne ORE, mocny set Deathcamp Project...
ASF, Bloody Dead and Sexy i Pink Turns Blue to nie moja bajka do końca, ale prawdziwi tru goci chyba nie mieli na co narzekać!
Z kolei zupełnie nietru fani tego co w mroku jest "pozamuzycznego" i plastikowego dostali set Blutengela pełen przebieranek tańców i swawoli.
Pomysł, żeby piątek na dużej scenie świetny - mieliśmy najdłuższy festiwal CP w historii to co się dziwić, że karnet droższy (przypomnę, że poprzednio piątki się później zaczynały).
Kościół to super miejscówka, szkoda, że w sobotę nagłośnienie szwankowało a w niedzielę zupełnie siadło, ale to wszyscy wiedzą. Chyba jedyny minus, ale niewielki.
------------------------------------------------
Author: adalbert
PM E-mail
Writen at: 2012-07-30 20:13:12
Przykro mi to stwierdzić, ale odniosłam wrażenie, że w tym roku organizatorzy nie panowali do końca nad festiwalem. Rozumiem spóźnienie sobotniej i niedzielnej gwiazdy, ale ponad dwugodzinna obsuwa w czwartek w Hacjendzie? Koncert planowany na 23 zaczął się po 1 rano...
Na populane "żal.pl" zasługuje też zamieszanie z afterami w kościele - informacja o tym, że są płatne pojawiła się późno i zaskoczyła wiele osób, no ale skoro już była to dlaczego nie trzymano się planu? Cytując z Waszej strony na fejsie:
"UWAGA UWAGA :-) Startujemy już za 48 godzin warm-up'em w byłym kościele ewangelickim, bilety na czwartkową imprezę kosztują 10 zł - ale w cenie biletu jest 1 piwo. Piątkowy afer w kościele kosztuje 5 zł - podobnie jak niedzielny i w cenie biletu też jest piwo (dotyczy osób z opaską festiwalową, pozostałe 10zł). Sobotni show "CHURCH OF NO RETURN" kosztuje festiwalowiczów 10 zł, osoby które nie mają biletów na festiwal 20 zł. Wystąpią Ordo Rosarius Equilibrio, Śmiałek/Miciński oraz Bielas i Marynarze. ZAPRASZAMY :-)"
...bla bla bla, w niedzielę chcąc wejść usłyszałam, że wjazd jest za 10 zł i w cenie NIE ma piwa. Tak, miałam opaskę.
Do problemów z nagłośnieniem na zamku i w klubach każdy już się chyba przyzwyczaił i nie liczy na poprawę.
To tyle jeśli chodzi o (dez)organizację, poza tym dobór zespołów był trafiony, w końcu nieśmiały powrót do różnorodności gatunków, dla każdego coś miłego i przewaga gotyckich strojów. Na plus zasługuje też pomysł z autografami na małym dziedzińcu, co prawda były spóźnienia ale gwiazdy mają swoje widzimisię ;)
Zaskoczyły mnie pozytywnie żetony na piwo, wodę, lody i może cośtam jeszcze. Miało to usprawnić sprzedaż, jednak wieeele osób po usłyszeniu "musi pan/i kupić żeton" machnęło ręką na stanie w 2 kolejkach i piło poza zamkiem / wnosiło swoje napoje.
Ze spraw pozaorganizacyjnych - niziutka frekwencja w porównaniu z poprzednimi latami!!! Dziedziniec zapełnił się porządnie 3 lub 4 razy, rynek był pustawy zarówno przed jak i po koncertach, kluby nie pękały w szwach, dużo ludzi zrezygnowało z kupna biletów i przyjechało z sentymentu lub żeby po prostu nawalić się w krzakach.
Po części jest to wina ceny biletów (ale nie czarujmy się, wszystko drożeje) a po części niedociągnięć, które nie raziłyby na początkującym, tanim festiwalu.
Wyciągnijcie w końcu jakieś wnioski z uwag festiwalowiczów i zastosujcie je, bo w tym roku było doskonale widać, że same zapewnienia o poprawie nie zaciągną ludzi na CePe…
------------------------------------------------
Na populane "żal.pl" zasługuje też zamieszanie z afterami w kościele - informacja o tym, że są płatne pojawiła się późno i zaskoczyła wiele osób, no ale skoro już była to dlaczego nie trzymano się planu? Cytując z Waszej strony na fejsie:
"UWAGA UWAGA :-) Startujemy już za 48 godzin warm-up'em w byłym kościele ewangelickim, bilety na czwartkową imprezę kosztują 10 zł - ale w cenie biletu jest 1 piwo. Piątkowy afer w kościele kosztuje 5 zł - podobnie jak niedzielny i w cenie biletu też jest piwo (dotyczy osób z opaską festiwalową, pozostałe 10zł). Sobotni show "CHURCH OF NO RETURN" kosztuje festiwalowiczów 10 zł, osoby które nie mają biletów na festiwal 20 zł. Wystąpią Ordo Rosarius Equilibrio, Śmiałek/Miciński oraz Bielas i Marynarze. ZAPRASZAMY :-)"
...bla bla bla, w niedzielę chcąc wejść usłyszałam, że wjazd jest za 10 zł i w cenie NIE ma piwa. Tak, miałam opaskę.
Do problemów z nagłośnieniem na zamku i w klubach każdy już się chyba przyzwyczaił i nie liczy na poprawę.
To tyle jeśli chodzi o (dez)organizację, poza tym dobór zespołów był trafiony, w końcu nieśmiały powrót do różnorodności gatunków, dla każdego coś miłego i przewaga gotyckich strojów. Na plus zasługuje też pomysł z autografami na małym dziedzińcu, co prawda były spóźnienia ale gwiazdy mają swoje widzimisię ;)
Zaskoczyły mnie pozytywnie żetony na piwo, wodę, lody i może cośtam jeszcze. Miało to usprawnić sprzedaż, jednak wieeele osób po usłyszeniu "musi pan/i kupić żeton" machnęło ręką na stanie w 2 kolejkach i piło poza zamkiem / wnosiło swoje napoje.
Ze spraw pozaorganizacyjnych - niziutka frekwencja w porównaniu z poprzednimi latami!!! Dziedziniec zapełnił się porządnie 3 lub 4 razy, rynek był pustawy zarówno przed jak i po koncertach, kluby nie pękały w szwach, dużo ludzi zrezygnowało z kupna biletów i przyjechało z sentymentu lub żeby po prostu nawalić się w krzakach.
Po części jest to wina ceny biletów (ale nie czarujmy się, wszystko drożeje) a po części niedociągnięć, które nie raziłyby na początkującym, tanim festiwalu.
Wyciągnijcie w końcu jakieś wnioski z uwag festiwalowiczów i zastosujcie je, bo w tym roku było doskonale widać, że same zapewnienia o poprawie nie zaciągną ludzi na CePe…
------------------------------------------------
Author: Oleśka
PM E-mail
Writen at: 2012-07-30 20:23:58
Quote - labtec:
Byłem w Bolkowie całe cztery dni. Sądziłem, że może w niedzielę, odmieni się oblicze CP ale jednak tak się nie stało ...
Blutengel i Combichrist, dopełniły czary goryczy. Wyzuta całkowicie z emocji, muzyka puszczona z laptopa jest policzkiem wobec wiernego widza tego festiwalu. Kto tu ma mniej szacunku: organizator, który godzi się na takie gówno ? czy też "gwiazdy"?
Osobne biletowanie nieszczęsnego "ewangelika". Gratuluję tupetu. Po to daję te ciężkie pieniądze, żeby mieć pełny pakiet.
Tak drodzy decydenci. Już nie ogłosicie jak to dobrze sprzedała się impreza. Ku refleksji za rok...
Owszem, do Bolkowa najpewniej wrócę ale już nie po to, żeby kupić karnet a dla znajomych. Sporo spotykanych osób, twierdzi podobnie.
------------------------------------------------
Author: adalbert
PM E-mail
Writen at: 2012-07-30 20:30:03
Castle Party ciągle daje radę, choć staram się zrozumieć głosy krytyki (vide post lady_neila). Pewne rzeczy czy zachowania stały się nieodłącznym elementem CP, jest to cena "popularności" festiwalu i stary, elitarny klimat nie wróci. Też mógłbym ponarzekać, dane mi obserwować ewolucję CP praktycznie nieprzerwanie od lat dwunastu, ale nie w tym rzecz :)
Na pewne rzeczy nie ma się wpływu. Ciągle będą przyjeżdżać ludzie polansować sie czy obfocić. Tak samo nie zmienimy pogody - fajnie gdyby była jednolita przez cały czas trwania festiwalu - a tak mieliśmy i upały i deszcze niespokojne targające zamek. Można i należy jednak do tego przywyknąć.
Trudno mi jednak po raz kolejny znosić zamkowe piwo, drugi rok z rzędu zabrakło dostępu do Guinessa w środku zamku. Pomysł z żetonami uważam za chybiony. Poniżej zamku wybór podobny - wszędzie lane napoje piwopodobne. Nie dziwię się Czechom narzekającym że to je špatne :)
I tu trzeba byłoby coś zmienić.
Druga sprawa do poruszenia. Ceny biletów a frekwencja. Również imho ludzi w tym roku było mniej niż w zeszłych latach. Jednoznacznie nie pokuszę się o wykładnie dlaczego tak jest. Ale na pewno ceny biletów mają na to wpływ. Jakkolwiek jestem w stanie zaakceptować cenę 250zł za karnet całość (mowa o cenach zamkowych), tak cena 150zł za 1 dzień jest ceną, imo, zawyżoną. Gros moich znajomych, ale mniej zapalonych muzycznie, choć chcących odwiedzić choćby na 1 dzień CP bo znalazłoby coś pasującego w gusta z racji ceny za jednorazowy wstęp raczyło zrezygnować z wyjazdu na CP choć droga niedaleka. Możnaby jednak pomyśleć czy dla 3-dniowego festiwalu cena za 1 dzień nie mogłaby wynosić tylko 50% ceny karnetu? Paru niezdecydowanych czy chcących zobaczyć jeden konkretny zespół mogłoby to przekonać do wizyty na zamku.
------------------------------------------------
Na pewne rzeczy nie ma się wpływu. Ciągle będą przyjeżdżać ludzie polansować sie czy obfocić. Tak samo nie zmienimy pogody - fajnie gdyby była jednolita przez cały czas trwania festiwalu - a tak mieliśmy i upały i deszcze niespokojne targające zamek. Można i należy jednak do tego przywyknąć.
Trudno mi jednak po raz kolejny znosić zamkowe piwo, drugi rok z rzędu zabrakło dostępu do Guinessa w środku zamku. Pomysł z żetonami uważam za chybiony. Poniżej zamku wybór podobny - wszędzie lane napoje piwopodobne. Nie dziwię się Czechom narzekającym że to je špatne :)
I tu trzeba byłoby coś zmienić.
Druga sprawa do poruszenia. Ceny biletów a frekwencja. Również imho ludzi w tym roku było mniej niż w zeszłych latach. Jednoznacznie nie pokuszę się o wykładnie dlaczego tak jest. Ale na pewno ceny biletów mają na to wpływ. Jakkolwiek jestem w stanie zaakceptować cenę 250zł za karnet całość (mowa o cenach zamkowych), tak cena 150zł za 1 dzień jest ceną, imo, zawyżoną. Gros moich znajomych, ale mniej zapalonych muzycznie, choć chcących odwiedzić choćby na 1 dzień CP bo znalazłoby coś pasującego w gusta z racji ceny za jednorazowy wstęp raczyło zrezygnować z wyjazdu na CP choć droga niedaleka. Możnaby jednak pomyśleć czy dla 3-dniowego festiwalu cena za 1 dzień nie mogłaby wynosić tylko 50% ceny karnetu? Paru niezdecydowanych czy chcących zobaczyć jeden konkretny zespół mogłoby to przekonać do wizyty na zamku.
------------------------------------------------
Author: Robert
PM
Writen at: 2012-07-30 21:08:46
W kilku punktach i na temat:
- Muzycznie świetnie
- Organizacyjnie (patrz kościół)...lepiej zakryjmy to całunem milczenia
- Cena karnetu,dla mnie jeszcze do przeskoczenia, ale wiem po opiniach znajomych, że dla wielu osób była nie do zaakceptowania.
- Frekwencja mała (powód, patrz wyżej)
- Autografy to był świetny pomysł
- Żetony z jednej strony wygodne a z innej upierdliwe
To tak mojej strony. Ja wrócę za rok by znów wchłaniać ten Castlowy klimat, ale jeśli cena karnetów lub biletów jednodniowych otrze się o absurd, to na zamek nie wejdę.
------------------------------------------------
Proszę nie mylić opinii większości z prawdą...
- Muzycznie świetnie
- Organizacyjnie (patrz kościół)...lepiej zakryjmy to całunem milczenia
- Cena karnetu,dla mnie jeszcze do przeskoczenia, ale wiem po opiniach znajomych, że dla wielu osób była nie do zaakceptowania.
- Frekwencja mała (powód, patrz wyżej)
- Autografy to był świetny pomysł
- Żetony z jednej strony wygodne a z innej upierdliwe
To tak mojej strony. Ja wrócę za rok by znów wchłaniać ten Castlowy klimat, ale jeśli cena karnetów lub biletów jednodniowych otrze się o absurd, to na zamek nie wejdę.
------------------------------------------------
Proszę nie mylić opinii większości z prawdą...
Author: Der Hardcore
PM E-mail
Writen at: 2012-07-30 21:45:55
Dla mnie festiwal to przede wszystkim ludzie, klimat a potem muza. w tym roku rewelacji sie nie spodziewałem bo jak dla mnie nie było tego jedynego zespołu na który chciałbym pojechać.Ale zaakceptowałem dwa dla mnie najlepsze z tego składu :Hocico i Combichrist. Moje najfajniejsze koncerty to własnie nr.jeden Hocico.Drugi to Combichrist. Natomiast było sporo innych fajnych na które czekałem i nie zawiodłem się: Vigilante, Ambassador21, The Cuts, Merciful Nuns, Pink Turns Blue, ORE, H.exe, Devilish Imprsions...Ogólnie najbardziej sobię cenię spotkania z ludźmi, wspólne przeżywanie zabawy i poznawanie niesamowitych osób.Frajdę jak zwykle daje zabawa w fotki, kreacje jak zwykle przepiekne...ale w tym roku nie zabrałem ani kamery ani aparatu...To był inny festiwal niż zwykle...Przyjaciel zapłacił mandat za picie piwa na mieście w pobliżu radiowozu...Trochę to podcięło mi skrzydła bo to zawsze był festiwal wolności, dezorganizacja totalna, która dość fajnie wpisywała się w tącałościowa anarchię... a w tym roku kazdorazowe obszukiwanie od stóp do głów to niestety przesada...Rzeczywiście rozmawiałem z miejscowymi i byli zaskoczeni co się stało że taka niska frekwencja.To było widać zreszta że ludzi w tym roku wyjątkowo mało...Ogólnie jest jakis spadek, za drogo, za mało wybitnych gwiazd. Alieni dali słaby koncert bo tak grają...Ordo zaskoczyło smutkiem poezją, bardzo lubię taką muzę ale osobiscie na koncercie wolę ogień...W przyszłym roku być może przyjadę ale głównie spotkać się z przyjaciółmi.Za bilet zapłacę juz tylko wtedy gdy będzie rzeczywiście coś mojego grało.pozdrówki
------------------------------------------------
www.youtube.com/electromarek
www.xymox.xn.pl
------------------------------------------------
www.youtube.com/electromarek
www.xymox.xn.pl
Author: electromarek
PM Www
Writen at: 2012-07-31 05:58:39
A ja napiszę krótko:) Krzysztofie dziękujemy i za rok na CP przybędziemy!!!!!
A teraz do tych co narzekają na ceny biletów: niestety wszystko drożeje i niestety karnety też muszą. A zespołom i obsłudze organizatorzy przecież muszą zapłacić. Uważam, że 250 zł za karnet na 3 dni festiwalu to wcale nie jest drogo. Zawsze coś komuś nie będzie pasować, czy to organizacyjnie, czy muzycznie-taki już człowiek jest :)
...a może warto odkładać te 5 zł dziennie do skarbonki do następnego CP? Śmiałam się kiedyś ze znajomych, że zbierają kaskę do skarbonki jak dzieci, a teraz sama tak czynię he he:)Przez rok czasu zbieramy z mężem do skarbonki po 5 zł dziennie, czasami uda nam się wrzucić 20, 50 lub więcej złotych. Przed CP rozbijamy skarboneczkę i mamy pokaźną sumkę na festival- na karnet, jedzonko, piwo itd. Mówię Wam, że to dobry sposób:) I nie ma co narzekać:) Jedna edycja CP jest inna od drugiej i to się chwali :) Wszystko zależy od nas :) Bądźmy pozytywnie nastawieni, a wszystko się ułoży :)
------------------------------------------------
Vampiria
A teraz do tych co narzekają na ceny biletów: niestety wszystko drożeje i niestety karnety też muszą. A zespołom i obsłudze organizatorzy przecież muszą zapłacić. Uważam, że 250 zł za karnet na 3 dni festiwalu to wcale nie jest drogo. Zawsze coś komuś nie będzie pasować, czy to organizacyjnie, czy muzycznie-taki już człowiek jest :)
...a może warto odkładać te 5 zł dziennie do skarbonki do następnego CP? Śmiałam się kiedyś ze znajomych, że zbierają kaskę do skarbonki jak dzieci, a teraz sama tak czynię he he:)Przez rok czasu zbieramy z mężem do skarbonki po 5 zł dziennie, czasami uda nam się wrzucić 20, 50 lub więcej złotych. Przed CP rozbijamy skarboneczkę i mamy pokaźną sumkę na festival- na karnet, jedzonko, piwo itd. Mówię Wam, że to dobry sposób:) I nie ma co narzekać:) Jedna edycja CP jest inna od drugiej i to się chwali :) Wszystko zależy od nas :) Bądźmy pozytywnie nastawieni, a wszystko się ułoży :)
------------------------------------------------
Vampiria